Reprezentacja Polski przewodzi grupie G eliminacji do Mistrzostw Świata 2026 po dwóch efektownych zwycięstwach bez straty gola. Biało-Czerwoni zdominowali Maltę i Litwę, a teraz chcą kontynuować dobrą passę w starciu z Finlandią w Helsinkach. Wszystko wskazuje na to, że faworytem meczu są goście, tym bardziej że dwie ostatnie potyczki tych drużyn zakończyły się wysokimi zwycięstwami Polski – łącznie 10:1 w bramkach.

Finowie przystępują do tego spotkania w kiepskiej formie. Wygrali tylko jedno z ostatnich jedenastu meczów towarzyskich i oficjalnych (dwa remisy, osiem porażek) – było to 1:0 na Malcie podczas pierwszej kolejki kwalifikacji. W kolejnych starciach nie potrafili już jednak zwyciężyć – zremisowali 2:2 z Litwą i przegrali 0:2 z Holandią. W związku z tym trudno uznać ich za poważnego kandydata do urwania punktów rozpędzonej Polsce.

Słaba forma Finów jest potwierdzona także przez ich występ w ostatniej edycji Ligi Narodów UEFA, z której spadli z grupy B2 po sześciu porażkach w sześciu meczach i bilansie bramkowym 2:13. Co prawda Polska również nie zachwyciła, kończąc Ligę Narodów A z zaledwie czterema punktami na koncie, ale start eliminacji mundialowych pozwala wierzyć w odbudowę zespołu.

Choć wokół drużyny pojawiło się niemałe zamieszanie po deklaracji Roberta Lewandowskiego, który ogłosił, że nie zagra już w kadrze dopóki selekcjoner Michał Probierz nie zrezygnuje, to zespół wydaje się trzymać formę sportową. Powodem napięć był fakt odebrania Lewandowskiemu opaski kapitańskiej, którą otrzymał Piotr Zieliński z Interu Mediolan – świętujący w Helsinkach swój setny mecz w narodowych barwach.

W doniesieniach medialnych sugeruje się, że napastnik miał krytykować taktykę trenera i zaogniać atmosferę w szatni. Choć nie wiadomo, ile w tym prawdy, jedno jest pewne – kontrowersje wybuchły w bardzo nieodpowiednim momencie.

Finlandia – bilans i forma

Finlandia nigdy wcześniej nie awansowała na Mistrzostwa Świata, a jedynym wielkim turniejem, na którym się pojawiła, było Euro 2021. Tam zakończyła swój udział na fazie grupowej. W eliminacjach do mundialu drużyna prowadzona przez Jacoba Friisa zdobyła dotąd tylko cztery punkty w trzech spotkaniach, co znacznie utrudnia jej dalszą walkę o jedno z dwóch czołowych miejsc w grupie.

Wynik 2:2 z Litwą mocno zabolał fińskich kibiców, a przegrana z Holandią była przewidywalna, ale pogłębiła problemy drużyny. Na domiar złego Finowie nie mogą już liczyć na dawnych liderów. Teemu Pukki (35 lat, HJK Helsinki) i Lukas Hradecky (35 lat, Bayer Leverkusen) nie są już w stanie ciągnąć zespołu jak dawniej. Skład Finlandii nie prezentuje też zbyt dużej głębi, co odbija się w słabych wynikach.

Polska – bilans i forma

Pomimo wewnętrznych konfliktów, Polska na boisku prezentuje się znakomicie. Dwa mecze, dwa zwycięstwa, zero straconych bramek – to bilans, który daje nadzieję na szybkie zapewnienie sobie awansu. Trener Michał Probierz, mimo krytyki, postawił na Zielińskiego jako nowego lidera i jak na razie decyzja ta przynosi efekty.

W starciu z Finlandią faworyt jest jasny. Polska ma przewagę doświadczenia, skuteczności i motywacji. Kursy bukmacherskie również wskazują na gości – średni kurs na zwycięstwo Polski to 1.80, podczas gdy wygrana gospodarzy wyceniana jest nawet na 4.90.

Finlandia stoi więc przed ogromnym wyzwaniem, zwłaszcza że ostatnie bezpośrednie mecze z Polską kończyły się dla niej kompromitacjami. Wszystko wskazuje na to, że Orły są gotowe na kolejne zwycięstwo i wykonanie kolejnego kroku w stronę Mistrzostw Świata 2026.